Ja ostatnio niestety tak... :/
No, ale takie są minusy zakupów przez internet... Niby mój rozmiar, ale bucik za mały o 0,5cm...
A sprzedawca nie dokładnie zmierzył wkładkę...
Całe szczęście jest na to sposób! :)
Przedstawię Wam jak ja sobie poradziłam z balerinami :)
Otóż, do woreczków wlałam wodę, następnie przełożyłam je do butów i włożyłam do zamrażalki.
Zamrożona woda zwiększyła objętość, dzięki czemu wystarczająco rozciągnęła moje zbyt małe obuwie... :)
Jeśli różnica między butami, a stopą nie jest duża ( np tak jak u mnie 0,5 ) można sobie z tym poradzić... :)
Na rynku istnieje możliwość zakupu specjalnego spreju do rozciągania obuwia, ja nie próbowałam... także nie wiem z jaką skutecznością działa...
Czytałam również o chodzeniu w butach po domu z mokrą skarpetka... Nie próbowałam tej metody, bo wydawała mi się ona zbyt ryzykowna... ;)
Ale za to wypróbowałam metodę z kilkoma tyle, że suchymi skarpetkami i powiem, że działa :). Warunek jest taki, aby była to delikatna różnica w rozmiarze i bucik musi być w miarę miękki i plastyczny.
Po takim zabiegu nie było później mowy o żadnych odciskach czy obtarciach stóp :).
Jednak gdy obawiamy się, że takie domowe rozciąganie może zaszkodzić naszym nowym bucikom to....
w takim wypadku najlepiej wybrać się do szewca :). On na pewno zaradzi i fachowo zajmie się nieudanym zakupem.
baleriny - atmosphere
Pozdrawiam :) :)
2 komentarze:
ale patent ! :D
dzisiaj wypróbuje :)
Ten motyw z mokra skarpetką po prostu rozciapał mi buta..
Ale ta woda w woreczkach jest świetnym pomysłem:)
Od siebie mogę jeszcze dodać że ja zawsze rozciągam buty suszarką do włosów. Najpierw ciepłe powietrze, przymierzamy bucika, chodzimy w nim około minutki żeby się odkształcił odpowiednio i schładzamy zimnym powietrzem :)
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz