Dzisiaj przybywam do Was z recenzją kremu, którego używam już od miesiąca i mogę stwierdzić czy obietnice producenta są prawdziwe. Jest to krem Tołpa matujący - nawilżający dla skóry wrażliwej, mieszanej lub tłustej Strefa T.
Tak oto się prezentuje:
cena: 30 zł
Od producenta:
Ode mnie:
Konsystencja i kolor kremu przypomina troszkę żel. Zapach jest dosyć przyjemny. Kremik dobrze i szybko się wchłania już po niecałej minucie. Po użyciu twarz jest rzeczywiście matowa, u mnie ten efekt trwa jakieś 8 godzin. Plusem jest dla mnie to, że dodatkowo nawilża suche partie twarzy. Po miesiącu stosowania zauważyłam mniejszą ilość zaskórników. Skóra po wstaniu rano już się tak nie błyszczy jak przed jego stosowaniem. Nie są to jakieś spektakularne efekty... być może trzeba być bardziej cierpliwym i dłużej go stosować. Jest to bardzo lekki i delikatny krem, jeśli macie wrażliwą skórę warto go wypróbować. Jeśli jest ona bardziej problematyczna ten kosmetyk może się nie sprawdzić.
6 komentarze:
Mam drugą wersję tego kremu: regenerująco-korygującą. I ani konsystencja, ani zapach, ani działanie mi nie odpowiada. Może źle wybrałam :-(, ale raczej już nie wrócę to tej serii.
To co według mnie Tołpa miała najlepsze, czyli maskę Strefa T, wycofali :-(
Kiedyś używałam kremu matującego, ale kosmetyczki mi to odradziła. :)
Serdecznie zapraszam do mnie. ;*
nie miałam jeszcze nic z Tołpy, ale z 1 strony mnie kusi, a z 2 odpycha ;)
nie po drodze mi z nią :P
a u mnie niestety klapa - świecę się po nim tak samo jak i bez niego :(
Fajny blog i ten błyszczyk wygląda oryginalnie, przez co zachęcająco;)
Mam bloga o kosmetykach, więc zapraszam:
www.makeupconfession.bloa.pl
Tołpa to dobra marka ;)
Prześlij komentarz